1. Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony? Ogień krzepnie, blask ciemnieje, Ma granice Nieskończony: Wzgardzony okryty chwałą, Śmiertelny Król nad wiekami? A Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami. 2. Cóż masz, niebo nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście swoje, Wszedł między lud ukochany, Dzieląc z nim trudy i znoje, Niemało cierpiał, niemało, Żeśmy byli winni sami, A Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami. 3. W nędznej szopie urodzony, Żłób Mu za kolebkę dano! Cóż jest, czym był otoczony? Bydło, pasterze i siano. Ubodzy, was to spotkało, Witać Go przed bogaczami, A Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami. 4. Potem i króle widziani, Cisną się między prostotą, Niosąc dary Panu w dani: Mirrę, kadzidło i złoto. Bóstwo to razem zmieszało, Z wieśniaczymi ofiarami, A Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami. 5. Podnieś rączkę, Boże Dziecię, Błogosław ojczyznę miłą, W dobrych radach, dobrym bycie, Wspieraj jej siłę swą siłą, Dom nasz i majętność całą, I wszystkie wioski z miastami, A Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami.
Oglądany: 135 897 wyświetleń tekstu
Dodany: 14 września 2006